
alorka
Czytelnicy-
Zawartość
49 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
0 NeutralnyO alorka
-
Tytuł
Nowy czytelnik
Dodatkowe informacje
-
Płeć
Kobieta
-
Miejscowość
Warszawa
-
Może i tak :/ wzięłam ja z jakiegoś domu w którym jej rodzice mieszkali w jednej klatce i się rozmnozyli :/ Jeszcze raz Wam dziękuję za wsparcie! ♡♡♡♡♡♡♡♡♡
-
Dzięki, wiem choć zawsze mogło być lepiej jeśli chodzi o opiekę. No ale na pewno miała u nas lepiej niż mają chomiki w wielu domach. Niedawno był u nas znajomy który miał dwa chomiki kiedyś (oczywiście w jednej klatce) i stwierdził że nasza to ma willę. A mam klatkę minimum tego co piszecie. Tzn dużą, ale wiele z Was ma większe :) Ja tak myślę czy nie dostała tego raka od gryzienia klatki - pręty są czarne - i ta farba jest pogryziona - a gryzla dużo :/ Lub też od pryskanych owoców i warzywa które oczywiście mylam i obieralam ale pestycydów się nie zmyje :/
-
Enaika - bądź dobrej myśli - nam wet powiedział ze gdyby nie ten rak - mała już wkrotce w pelni zdrowia by kopała tunele w swoim domku :/ Musiał ją trawić od dawna :/ Ludzi zabija a co dopiero takie maleńkie stworzonka :( Trzymam Za Was kciuki!!!
-
Dziękuję Wam za wsparcie :) Nie mogę zabrać się za klatkę :/ Nigdy nie sądziłam ze chomiki są tak towarzyskie, że na Twój widok stają slupkiem i wodzą za Tobą wzrokiem, że wspinaja się na ściany klatki gdy do niej podchodzisz... i cały czas mam to przed oczami gdy patrzę na pusta klatkę. A wypis z kliniki przerażający... niedrożność nieoperacyjna, nie mogli nawet przemasowac dalej treści zoladkowej, bardzo powiększony żołądek zajmujący połowę jamy brzusznej, zmiany na śledzionie - być może guz na żołądku to przerzut ze śledziony, nacieki na odźwiernik. Macica w stanie zapalnym. Eutanaz
-
Dzięki... ale na razie to wiesz... :(
-
['] W trakcie operacji okazało się ze nasza Myszorka ma dodatkowo w gratisie nieoperacyjnego raka żołądka i wkrótce przestałaby móc jeść -guz juz duży :/ Zadzwonili ze najlepsze co możemy dla niej zrobić to ja uśpić :/ Jutro pogrzeb :/
-
Dam znać :) odbieramy ja 18/19. A czy wiecie może z czego to się mogło wziąć? Czy że złej opieki, złej higieny, nie wiem może za rzadko jej sprzątam? Zgodnie z Waszymi zleceniami ma dużą klatkę :) (sporo czytałam to forum przed adopcja) i nie musze często sprzątać. Wymieniam trociny tam gdzie robi kupy (robi w jedno miejsce mniej więcej, i tam gdzie widzę żółte od moczu trociny. Ale przy ostatnim sprzątaniu znalazłam bardzo zasikany kat - musiałam go pominąć wcześniej. Może tam rozwinęły się jakieś bakterie i stad jej nagłe zachorowania? :/ Poza tym Mysza siusia zwykle do miski z piask
-
Maz to określił jako ropne zapalenie macicy, a to on był u weta, jeśli to to samo co ropomacicze to tak. Podobno lekarz daje sporo szans na przeżycie operacji. Myślałam że to jakaś rzadka choroba ale widzę ze dość powszechna :/
-
Napisze o naszej Myszorce - może komuś pomoże kiedyś we wstępnej diagnozie zanim odwiedzi weta. Nasz dzungarek kilka dni temu dostał jakichś krostek przy oczkach. Wet dał na to krople i antybiotyk (jakieś zalanie gruczołów lzowych czy coś takiego). Po dwóch dniach zaczęła slabnac, zataczac się, ciągle spala, miała takie przymkniete oczka, nie zakopywala się w trociny lecz kładla się w takich dziwnych miejscach typu drewniany mostek lub podest. Myśleliśmy ze nie przeżyje nocy. Przeżyła. Na drugi dzień wieczorem (czyli wczoraj) pojechaliśmy znów do Ogonka - diagnoza -a teraz właśni
-
Achaaaaaa, dzięki, źle zrozumiałam w takim razie jak czytałam na forum, bo zrozumiałam ze najlepiej puszczać chomika po pokoju po prostu, że to najlepsza atrakcją dla niego. Jeśli wybiegi ograniczone, to ok :) A to jeszcze pytanie z innej beczki :) Nasza Nija zmienia sobie dość często miejsce gniazda - zaczęła standardowo, w domku, potem przeniosła się pod prowadzący na pięterko podest (w jego najciasniajsze miejsce), a dziś patrze, legowisko porzucone, a nowe w kącie gdzie rzucam sianko z ziołami - wykonana w tym norka. Jaka może być przyczyna tak częstego zmieniania gniazda? Wasze t
-
Witam po dłuższym czasie :) Mysza juz zupełnie oswojona, zadomowiona. Mam jednak problem z wypuszczeniem jej. Otóż boje się ze gdzieś wlezie i nie będzie umiała wyjść, albo że wpadnie w jakiś kłębek kurzu (np.pod kanapa, za meblami) i się rozchoruje. Jakie macie z tym doswiadczenia? Wypuściłam ja kilka razy to oczywiście od razu w kąty leci, to ja ją zaraz wywabiam, bo się boje ze potem jej nie znajdę. Jak wy lokalizujecie swoje?
-
Hmm no moze ale to dziwne bo mala nakretka stała dla bezpieczeństwa w większej i nigdzie nie bylo ani sladu jogurtu :S no ale chyba niemożliwe by wydoila tyle :D
-
Dziękuję Wam za rady, karma dla miniaturek kupiona :) Fajtycznie ma zupełnie inny skład, nawet czytać nie trzeba, widać gołym okiem :) mniej tego słonecznika, dyni chyba wcale, za to mnóstwo suszonych owoców. Dziś rano dałam Myszy jogurt naturalny w nakretce od 0,5-litrowej butelki - jak wróciłam do domu nie bylo nic - możliwe ze cala nakretke wypiła??? :)
-
Sianko mam Vitakraft VitaVerde Nature Mix -karma uzupełniająca dla gryzoni, siano z pokrzywa i rumiankiem. Na etykiecie królik, swinka i chomik. Nija podjada z niej jakieś suche liście i źdźbła. Właśnie wymieniłam jej karmę w misce - wyjelam ziarna słonecznika, reszta została, to lata jak oparzona po klatce i widać ze szuka czegoś :-/ Chyba kupie jednak jakas karmę dla karzelkow, może bedzie lepiej jadła :-/
-
Sorry miał tam być przecinek ;) czyli: "chyba surowe, nie?" -dzieki za potwierdzenie :)